21 lutego na całym świecie obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego, który został ustanowiony przez UNESCO w 1999 roku. Święto to ma za zadanie przypomnieć wszystkim narodom, jak ważny jest szacunek do języka ojczystego i dbałość o jego przetrwanie. We współczesnym świecie jest to szczególnie ważna misja. Już najmłodsi Polacy mają tendencję do posługiwania się słownictwem zapożyczonym z innych języków, określeniami zrozumiałymi tylko dla nich oraz niczym nieuzasadnionymi skrótami. Wszystko to jest wynikiem chęci szybkiego komunikowania się, szczególnie w tak popularnych mediach społecznościowych, czy popularności gier komputerowych.
Przełom lutego i marca upłynął nam pod znakiem „Jej Królewskiej Mości”. Szkolny korytarz wypełniły różne językowe łamigłówki czy ortograficzne zagadki. Uczniowie mieli okazję zmierzyć się z językowymi łamańcami, co okazało się nie lada wyzwaniem, gdyż nie wszystkie języki były wystarczająco „giętkie”, aby wyrazić kto klaszcze „w gąszczu szczawiu we Wrzeszczu” albo skąd toczył kuleczkę „czubaty strzyżyk w czystej czapeczce”. Duże zainteresowanie wzbudziła retro polszczyzna, gdyż który z uczniów używa dziś słów takich jak azaliż, huncwot, fidrygałki, rączy, onegdaj czy weredyk.
Powinniśmy wszakże pamiętać, iż jak mawiał już ojciec polskiej literatury: „niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają”.